Archiwum kategorii: Związek

Czy małżonkowie są szczęśliwsi niż single?

Psychologowie – badacze coraz częściej stwierdzają, że osoby, które pozostają w związkach małżeńskich czują się szczęśliwsze, wykazują się lepszym zdrowiem psychicznym i fizycznym – niż osoby samotne, owdowiałe lub pozostające w separacji.

Czy zatem małżeństwo uszczęśliwia ?

Wiele sondaży wskazuje na to, że faktycznie małżeństwo uszczęśliwia. Żonaci mężczyźni i zamężne kobiety deklarują wyższy poziom poczucia szczęścia niż nieżonaci panowie i niezamężne panie.

Wyniki badań Veenhovena w 1994 roku wykazały, że osoby pozostające w małżeństwie są szczęśliwsze od osób pozostających we wszelkich innych formach życia razem (np. „żyjąc jak mąż z żoną”) oraz osób we wszelkich formach życia w pojedynkę (single, owdowiali, rozwiedzeni, żyjący w separacji). Dodatkowo wyższym wskaźnikiem poczucia szczęścia – wykazali się „żyjący jak mąż z żoną” wobec żyjących samotnie. To oznacza, że najbardziej „szczęściogennym” okazuje się być na pierwszym miejscu – życie w małżeństwie a na miejscu drugim życie w tak zwanym konkubinacie (wiem, to słowo brzydko brzmi).

Zdrowie psychiczne również wydaje się być zależne od tego, czy dana osoba żyje w związku małżeńskim czy też nie. Brown i Harris w 1978 roku wykazali w swoich badaniach, że depresja wystąpiła tylko u 10 % kobiet, które doświadczyły w swoim życiu traumatycznego wydarzenia a które miały wsparcie u partnera – w porównaniu z depresją występującą aż u 41 % kobiet , które doświadczyły czegoś dla nich ciężkiego a nie miały partnera. Ciekawe…

W innych badaniach wykazano, że małżeństwo ma większy wpływ na poczucie szczęścia kobiet (autorzy badań Whood, Rhodes, Whelan), inne z kolei, że bardziej służy facetom (badania Gove’a). Komu to wierzyć?

Okazuje się również (badania Glenna i Weavera), że posiadanie dzieci wpływa negatywnie na poczucie szczęścia w małżeństwie, przy czym najkorzystniej jest posiadać dwójkę lub trójkę dzieci. Mnie osobiście bardzo dziwi to, że posiadanie dzieci wpływa negatywnie, bo wydaje mi się, że z wychowywaniem swojego potomstwa łączy się – owszem wiele wyrzeczeń ale i wiele radości.

Szczęście w małżeństwie zależy również od etapu, na którym dane małżeństwo obecnie się znajduje. Walker w 1977 roku wykazał, że najszczęśliwszymi okresami dla małżonków są etapy tak zwanego okresu miodowego (hmm… można się domyślić:) ) oraz okres tak zwanego „pustego gniazda” (kiedy to „odchowane” dzieci opuszczają dom rodziców, by założyć własne rodziny). Najgorszymi okresami dla małżeństw są natomiast okresy, kiedy ich dzieci są poniżej piątego roku życia (no tak, to przecież trudny dla rodziców czas, nieprzespane noce, bo dziecko płacze itd.) oraz kiedy są nastolatkami (ach to dorastanie, te młodzieńcze bunty).

Mówiąc o związku małżeństwa z poczuciem szczęścia można by się zastanowić, co było pierwsze. To znaczy, czy małżeństwo powoduje szczęście, czy szczęście powoduje, że ludzie mają większe szansę na związek małżeński. Dane statystyczne wskazują na to, że 90 % społeczeństwa się pobiera – a więc raczej druga opcja odpada.

Dlaczego małżeństwo uszczęśliwia?

Związek małżeński jest znakomitym źródłem wsparcia społecznego, dużo większym niż przyjaciele i znajomi. Na to wsparcie składa się wsparcie emocjonalne, materialne oraz koleżeńskie. Tyle dobrodziejstw tkwi w małżeństwie.

Okazuje się, że osoby pozostające w małżeństwie mają bardziej pobudzony układ odpornościowy, co wpływa pozytywnie na ich zdrowie. Zakochane młode pary czują się szczęśliwe, ponieważ w ich życiu jest wiele emocji pozytywnych. Posiadanie partnera czy partnerki łączy się też z satysfakcją z seksu, z możliwości spędzania razem wolnego czasu itd. Małżonkowie bardziej dbają o swoje zdrowie, mniej piją i palą, nawzajem „posyłają” się do lekarzy, po prostu wspierają się w kwestiach zdrowotnych.

Będąc w małżeństwie, zawsze można też do kogoś się wygadać, powierzyć współczującemu partnerowi swoje troski, podzielić się problemami, co niewątpliwie pomaga zachować równowagę emocjonalną. Badania Vanfossena wykazują, że dzięki temu, że kobiety są dużo lepszymi słuchaczami niż mężczyźni – to właśnie faceci mają większe korzyści z małżeństwa jeśli chodzi o wskaźnik zachorowalności na depresję (żonaci faceci chorują rzadziej, niż zamężne kobiety, bo kobiety słuchają o ich problemach jakościowo lepiej niż – oni o problemach kobiet).

Uff, dość tych wyników badań.

Trudno mi się jednoznacznie ustosunkować do zagadnienia, czy małżeństwo naprawdę uszczęśliwia. Małżeństwo może uszczęśliwiać, lecz też może być przyczyną wielu konfliktów.

Ogólnie jestem zdania, że faktycznie małżeństwo może uszczęśliwiać – pod warunkiem jednak, że związek ów będzie oparty na zdrowej relacji, na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. W każdym związku czasami pojawiają się te gorsze chwile, jednak wspólne przezwyciężenie ich może prowadzić do jeszcze lepszej jakościowo, głębszej relacji. A co za tym idzie – do większego poczucia szczęścia.

A jakie jest Wasze zdanie?

Marcin „Integralny” Hanke
autor psychologicznego bloga http://psychika.net

Kobieta jest jak Ferrari – czyli o stereotypach rzeczy kilka

autorem artykułu jest Piotr Mart

Autor niniejszego artykułu jest autorem książki „Mężczyzna od A do Z”.

Utarło się w naszym społeczeństwie, że jakoby kobieta seksu nie lubi. To pierwszy stereotyp. Drugim stereotypem jest to, że podobno mężczyzna – od czasu, gdy osiąga dojrzałość płciową – automatycznie staje się wspaniałym kochankiem! To podobno przychodzi z mlekiem matki?!

Kiedy mowa o stereotypach, to te zazwyczaj mijają się z prawdą. Fakt jest taki, że kobieta jest stworzona do odczuwania rozkoszy – wobec tego jak mogłaby nie lubić seksu, który może sprawiać jej tyle radości?! Kobieta potrafi myśleć o seksie – równie często jak mężczyzna – jeśli nie częściej! Tutaj jedna uwaga: mam na myśli seks w „dobrym wydaniu” – bo niestety o taki kobiecie trudno.

Jeśli mógłbym użyć porównania, by opisać różnice w odczuwaniu rozkoszy między kobietą a mężczyzną – to powiedziałbym, że kobieta i kobiecy orgazm jest jak Ferrari, natomiast mężczyzna i męski orgazm jak 10 letni Fiat 126p. Gdy mężczyzna spotyka kobietę w łóżku, zazwyczaj myśli, że szczytem jej możliwości jest 80 km na godzinę i to stara się za szybko nie prowadzić!

Jednak możliwości kobiety są o wiele większe.

Mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że oto ma do czynienia z luksusowym Ferrari, które potrafi osiągnąć ponad 300 km na godzinę! Sama prędkość to nie wszystko! Trzeba wspomnieć o luksusowym wyposażeniu, o wyglądzie zachwycającym wzrok, oraz o miłym w dotyku wyposażeniu takiego cacka. Ach, nie ma jak Ferrari!:)

Kobieta jest w stanie myśleć równie często o seksie, jednak z kierowcą Formuły 1, który będzie w stanie poprowadzić ją na miarę jej możliwości – bo co to za przyjemność jechać z prędkością 80 km na godzinę, kiedy licznik wskazuje 300? Żadna!

To jest pierwszy mit, który warto by obalić.

Teraz kolej na następny.

Następny stereotyp to takowy, że niejako mężczyźni to doskonali „kierowcy”?! Oczywiście znowu teoria, która nie ma nic wspólnego z praktyką. Tylko niecałe dwadzieścia procent mężczyzn umie prowadzić luksusowe auto – innymi słowy zadowolić kobietę w łóżku! „Bycia” doskonałym kierowcą trzeba się nauczyć. To jest sztuka, która wymaga czasu i poświęcenia – nic nie przychodzi łatwo – jednak jaka później przyjemność z prowadzenia?!

Reasumując: wznieśmy ręce do naszego mistrza Formuły 1 i powiedzmy: Mistrzu, Naucz Nas!

Piotr Mart

Piotr Mart, autor poradnika dla kobiet „Mężczyzna od A do Z” http://dlaczego-mezczyzna.blog.onet.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

7 sposobów na Rutynę w związku!

7 sposobów na Rutynę w związku!

autorem artykułu jest Złote Myśli

Jesteście parą od lat. Mieszkacie razem. I popadliście w rutynę – kręcicie się w zamkniętym kółku “dom-praca-dom”, rzadko ze sobą rozmawiacie, każde z Was ma swoje zajęcia, swoje obowiązki. Wasz związek pomału usycha. Jak temu zaradzić?

Kluczem do poprawy stanu Waszego związku jest robienie różnych rzeczy wspólnie oraz robienie czegoś dla partnera/partnerki. Nie macie pomysłu, co można robić razem i jak czerpać z tego radość? Ten e-book jest odpowiedzią na Wasze problemy.

Nie proponuję Ci, Mężczyzno, żebyś kupił partnerce futro z norek czy partnerowi skórzany płaszcz jak z “Matrixa” (nawet jeśli Cię na to stać – w końcu szkoda życia zwierzątek, a Waszemu związkowi na dalszą metę to i tak nie pomoże 🙂

Nie namawiam Cię, Kobieto, do zrobienia operacji plastycznej (nie żałuj, jeśli nie masz na taki zabieg pieniędzy – to nie duże piersi czy gładka twarz czynią związek trwałym).

Proponuję Wam kilkadziesiąt prostych, właściwie darmowych lub bardzo, bardzo tanich sposobów na to, by ożywić Wasz związek i zwalczyć rutynę.

Życzę miłej lektury 🙂

1. Karteczki

Na pewno czasem robicie listy zakupów czy spraw do załatwienia, zostawiacie sobie jakieś polecenia: “Odgrzej obiad!”, “Sprawdź wodomierz!”, “Wstaw pranie!”.

Karteczki stają się bezosobowe, zimne, rozkazujące. A wystarczy przecież dodać do treści takiej kartki rysunek kwiatka, serduszka czy uśmiechniętej buzi. Można też na koniec napisać po prostu: “Życzę Ci miłego dnia!” albo dwa najprostsze i najważnieszje słowa: “KOCHAM CIĘ!” 🙂

Możecie też litanię spraw do zrobienia zakończyć czymś miłym i niespodziewanym – na przykład:

* …

* wynieś śmieci

* nakarm kota

* powiedz mi, że mnie kochasz :*

Tak samo można zrobić z listą zakupów:

* …

* chleb

* masło

* wino na naszą dzisiejszą romantyczną kolację we dwoje 😉

Takie zakamuflowane zaproszenie na wspólny wieczór będzie na pewno dla niego/niej bardzo miłe i ekscytujące.

2. Esemesy, telefony, maile

Większość par kontaktuje się między sobą w ciągu dnia pracy – żeby przypomnieć o jakichś zakupach, odebraniu butów od szewca czy z informacją, że dziś trzeba w pracy zostać dłużej i “druga połówka” ma nie czekać z obiadem.

Proponuję dołączać do tych informacji jakieś czułe słówko.

A najlepiej będzie, jeśli poświęcicie minutę na wysłanie esemesa z informacją, że kochacie i tęsknicie. Jeśli oboje w ciągu dnia pracy korzystacie z Internetu – wyślijcie sobie jakąś wirtualną kartkę albo napiszcie maila, w którym podzielicie się jakąś usłyszaną właśnie anegdotą czy zaobserwowaną zabawną sytuacją.

Oczywiście nie namawiam nikogo do wymigiwania się od obowiązków służbowych! Maila możecie wysłać w czasie przerwy śniadaniowej, a esemesa w trakcie czekania, aż zagotuje się woda na kawę czy nawet… w czasie wycieczki do łazienki 😉

Możecie też wykonać króciutki telefon. Posiadającym talenty wokalne podpowiadam – możecie ukochanemu/ukochanej zaśpiewać jak Stevie Wonder:

“I just called to say I love you

I just called to say how much I care

I just called to say I love you

And I mean it from the bottom of my heart!”

3. Dzień pełnej obsługi

W Waszym domu prwadopodobnie panuje podział obowiązków – czy to na zasadzie, że pewne czynności wykonuje jedno z Was, czy to w “systemie zmianowym” – raz jedno, raz drugie zajmuje się wykonywaniem jakichś obowiązków.

Dajcie raz na jakiś czas jednemu z Was urlop! W pracy zwykle dostajecie jakieś urlopy, ale w domu z obowiązków zwalnia Was na ogół tylko choroba.

Niech więc jedno z Was zaoferuje drugiemu w jakiś weekend (czy inny wspólny dzień, gdy jesteście w domu oboje) dzień “dolce far niente”. Partner/partnerka tego dnia nic nie musi robić – dostaje “pod nos” wszystkie posiłki, nie musi martwić się przygotowaniem sobie garderoby.

Dzień taki obejmuje też możliwość drobnego tyranizowania partnera/partnerki – “król/królowa dnia” może stawiać pewne żądania (oczywiście w granicach kultury i bez naruszania godności partnera/partnerki), zażyczyć sobie na przykład masażu czy zrobienia mu/jej na obiad ulubionej potrawy albo wspólnego obejrzenia filmu, który uwielbia (nawet jeśli to drugie za tym filmem nie przepada).

Ważne jest to, by po jakimś – niezbyt długim – czasie nastąpił dzień pełnej obsługi dla drugiego z Was.

Ta zabawa to radość nie tylko dla strony obsługiwanej, ale i dla tej drugiej – bo miło jest sprawiać przyjemność ukochanej osobie 🙂

4. Dzielimy się marzeniami

Wszyscy mają jakieś marzenia – nawet jeśli są one przytłumione codziennością. Niektóre z tych marzeń są przyziemne – podwyżka, lepsza praca, urlop. Niektóre bardziej abstrakcyjne – trwanie miłości, posiadanie przyjaciół. Niektóre dotyczą naszego własnego szczęścia, inne – chęci uszczęśliwienia innych.

Podziel się swoimi marzeniami ze swoim/swoją towarzyszem/towarzyszką życia. Opowiedz mu/jej, czego w życiu pragniesz, jakie są Twoje plany – te bardziej i te mniej realne.

Zastanówcie się razem, jakie swoje fantazje spełnilibyście, gdybyście na przykład wygrali jakąś oszałamiającą sumę na loterii albo dostali gigantyczny spadek po krewnym, o którym wcześniej nie wiedzieliście.

Pomyślcie razem o tym, jaki chcielibyście mieć dom – czy nowoczesny, czy staroświecki, pełny nowoczesnych urządzeń technicznych, chromu i szkła, czy raczej ciepły, z dużym stołem w kuchni, kominkiem w salonie i łóżkiem z baldachimem.

Opowiedzcie sobie, jakie kraje chcielibyście zwiedzić i dlaczego. A może popuścicie wodzy fantazji i wyobrazicie sobie podróż na przykład do średniowiecznej Japonii albo starożytnej Grecji?

A czy wiesz, o wykonywaniu jakiego zawodu tak naprawdę marzy Twoja druga połówka i dlaczego? Zapytaj!

5. “Kocham Cię”

Kiedyś, na początku związku, mówiliście sobie nawzajem, że się kochacie, niektórzy z Was przyrzekli sobie tę miłość w Urzędzie Stanu Cywilnego lub w kościele. I teraz jesteście pewni, że to drugie doskonale wie, że ma Waszą miłość.

Nie mówicie więc już sobie o swojej miłości i nie słyszycie o niej od partnera/partnerki. A przez to zaczynacie się czuć tak, jakby ta miłość była przez to słabsza lub nawet, że już jej nie ma, że się wypaliła.

Spróbujcie to naprawić! Mówcie sobie, że się kochacie (na przykład kończąc rozmowę telefoniczną) i piszcie to (nawet jako dopisek na liście zakupów).

Witajcie się tymi słowami rano i mówcie je sobie na dobranoc. Zawsze przypominajcie sobie o swojej miłości po kłótni, a najlepiej w trakcie albo jeszcze i przed. Czasem te słowa mogą rozładować napięcie między ludźmi. “Nie kłóćmy się, przecież tak bardzo się kochamy, nie warto psuć tego kłótniami!” – takie zdanie pomoże uniknąć wielu kłopotów.

Nie wstydźcie się tych słów! Może i mówienie sobie słodkich słówek jest sentymentalne i niemodne, ale przecież wypowiadacie te słowa dla siebie, a nie dla świata! Liczą się Wasze uczucia, Wasza miłość. I naprawdę nieważne jest, co sądzą o tym inni 🙂

6. Przytulanie

Kontakt fizyczny jest istotny dla związków międzyludzkich – nie tylko tych miłosnych. A Wy pewnie rzadko już się przytulacie…

Dajcie sobie tę odrobinę czułości – przytulcie się po powrocie z pracy, ofiarujcie sobie niespodziewany uścisk “w przelocie” – gdy mijacie się w drodze do łazienki czy kuchni.

Nie zapominajcie też o przytulaniu się w łóżku (i nie, nie seks mam tym razem na myśli 🙂 Zamiast odwracać się do siebie plecami – przytulcie się przed snem, a może nawet spróbujcie zasnąć w swoich objęciach.

Serdeczny uścisk pomaga rozładować stres, załagodzić kłótnię, pocieszyć. Pamiętajcie też, że przytulać się możecie nie tylko w domu. Przecież można objąć się w czasie spaceru, w autobusie czy w kinowej sali. Możecie też zatrzymać się na kilka sekund nawet w czasie robienia zakupów i ofiarować sobie uścisk.

Rzecz jasna niezbyt kulturalne jest jakieś gwałtowne obściskiwanie się, ale ciepłe przytulenie nie powinno nikogo zgorszyć. Wręcz przeciwnie – potrafi wywołać uśmiech na twarzach obcych przechodniów. Bo miło jest patrzeć na ciepłe gesty między ludźmi w czasach ciągłego pośpiechu, w czasach, gdy uczucia liczą się coraz mniej…

7. Podwójna randka

Czy pamiętacie czasy chodzenia na randki “z przyzwoitką”? Albo zapraszanie koleżanki lub kolegi po to, by udawać, że spotkanie nie jest randką, lecz “zwykłym” spotkaniem towarzyskim?

Na pewno też umawialiście się kiedyś na podwójne randki już jako “oficjalna” para – czasem z inną parą, czasem po to, by “zeswatać” jakichś znajomych.

Umówcie się na wyjście z jakąś zaprzyjaźnioną parą. Pomożecie tym i sobie, i im. Świadomość obecności innych osób mobilizuje – chcecie wtedy pokazać innym, jak silne jest Wasze uczucie, macie też okazję udowodnić partnerowi/partnerce, że nie wstydzicie się okzywania mu/jej uczuć w towarzystwie innych osób.

Podwójna randka może przynieść Wam podwójne korzyści – pomóc w umocnieniu Waszych uczuć i pomóc w zacieśnianiu czy odświeżaniu przyjaźni z innymi osobami. Możecie też znów pobawić się w swatanie (byle nie nazbyt natrętne – raczej nie jest wskazane zostawianie na siłę drugiej pary w ciemnym pokoju w celu wyzwolenia w tych osobach namiętności 😉

Umówienie się na jakieś spotkanie – domowe czy gdzieś poza domem – powoduje, że nie tak łatwo jest wtedy poddać się lenistwu, trudniej jest z zaplanowanej kolacji czy wyjścia zrezygnować, bo wiemy wtedy, że zawiedziemy nie tylko partnera/partnerkę, ale i przyjaciół.

Autorzy: Anna Popis-Witkowska i Adrian Gasz

Artykuł jest fragmentem książki „Rutyna w związku”, która zawiera 52 ciekawe sposoby na zwalczenie rutyny w związku!

Internetowe Wydawnictwo „Złote Myśli” www.zlotemysli.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak odzyskać swoją byłą miłość

Jak odzyskać swoją byłą miłość

Chcesz odzyskać swoją dziewczynę, czy też chłopaka.Próbowałeś różnych sposobów dzwoniłeś, pisałeś listy,wysyłałeś kwiaty a nawet płakałeś i nic nie działa.Spróbuj zastosować porady zawarte w tym artykule, które z pewnością pomogą odzyskać ci twoją byłą miłość.

1 Daj jej/jemu czas.Nie dzwoń i nie wysyłaj ciągle smsów,które sprawiają że wyglądasz na zdesperowanego.Każdy potrzebuje teraz czas na własne przemyślenia.Wiem,że jest to najgorszy okres,rana jest świeża i różne myśli przepełniają twoją głowę.

2
Nie próbuj wprowadzać swojego partnera w zazdrość.To może działać jak dolanie oliwy do ognia.Twój były może pomyśleć że przechodzisz do nowego „działu swojego życia”, to może zaprzepaścić szanse na odzyskanie drugiej połówki.

3
Spraw abyś był cały czas zajęty.Musisz pozbyć się tego okropnego uczucia samotności i nie myśleć o tym cały czas. Jest to najlepszy okres aby zacząć coś nowego,zapoznaj nowych przyjaciół,czytaj ciekawe książki, znajdź sobie nowe hobby.


4
Przemyśl dlaczego zerwaliście,gdzie popełniliście błędy i jak możecie je naprawić.

5 Stań się osobą w której się on/ona zakochał.Pamiętasz jak się spotykaliście na początku,na pewno byłeś pewną siebie osobą,niestety wiele razy w związku tracimy tą pewność.Twoja była zakochała się w tobie z pewnych powodów, postaraj się sobie przypomnieć jaki byłeś i co robiłeś takiego co sprawiało że cię uwielbiała.

6 Dowiedz się czy ciągle cię chce.Czy pyta o ciebie twoich znajomych, może dzwoni do ciebie albo odwiedza wasze spólne ulubione miejsca,to są pewne znaki świadczące o ciągłym uczuciu do ciebie.

7 Nie bój się działać.Po paru tygodniach jest dobry czas aby spróbować się spotkać.Po prostu zadzwoń i spytaj się czy nie ma ochoty na kawę czy posiłek.Do niczego nie zmuszaj i nie rób desperackich kroków.Podczas spotkania obserwuj jej/jego język ciała,kontakt wzrokowy i fizyczny.Jeśli wszystko powoli się układa na kolejnych spotkaniach możesz poruszyć temat co takiego robiliście źle ,wysłuchaj co ma do powiedzenia druga osoba.Przyznaj się do swoich błędów daj do zrozumienia że szanujesz jego/jej decyzje.

Złote porady od naszych dziadków

photo credit: J.C. Rojas

Nikt chyba nie wie lepiej jak przetrwać i żyć w miłości długie lata, jak nasi dziadkowie. Bardzo chciałem się dowiedzieć, co oni takiego robią, żeby przetrwać razem tyle lat.W końcu nie ma lepszego nauczyciela niż doświadczenie. Dzisiaj sam chciałem się z wami podzielić tymi poradami, które co niedawno usłyszałem i poznałem. O to złote porady naszych dziadków na udane małżeństwo, związek.

1 Pierwszym i chyba jednym z najważniejszych jest szacunek do drugiej osoby i dbanie o nią. Nie ma co ukrywać, w związku partnerskim dużo zależy od tego jak się do siebie odnosimy, czasami przemawiają przez nas emocje i sztuką jest je kontrolować. Tak naprawdę szacunek jest ważny nie tylko w związku, ale o tym to już chyba każdy wiedzieć powinnien. Co do dbania o siebie nawzajem to wydaje mi się to także naturalne, osoby kochające się na wzajem, czy też żyjące razem jako rodzina, pomagają sobie cały czas. Objawia to się w różnych sytuacjach życiowych i nie tylko. A więc zapamiętaj szanuj i dbaj o swoją miłość.

2 Spędzać czas ze sobą na wzajem, ale też nie zapominajcie o czasie dla samego siebie. Tutaj myślę że chodzi o dobre rozplanowanie waszego związku.Życie jest krótkie,czasu mało do tego tak szybko ucieka. Szczególnie dzisiaj w dobie internetu ciężko jest znaleźć czas na zrobienie wszystkiego co chcemy. Często zapominam o naszych bliskich, zawaleni pracą i obowiązkami. Ustalenie priorytetu jest tu bardzo ważne, musimy potrafić znaleźć czas dla siebie i innych.

3 Nasza kolejna dziadkowa porada mówi że powinniśmy-Znać i szanować różnice między sobą. Kobieta i mężczyzna dwa różne typy ludzi, inny tok myślenia, nawet odmienne spojrzenie na świat. Wydaje mi się że jest to jedno z wyzwań w związku, nie sposób tego uniknąć, to co jedna osoba uwielbia nie koniecznie musi lubić ktoś inny, różnice w nawykach, przyzwyczajeniach, a nawet stylu bycia. Sztuką jest to zrozumieć i zaakceptować.

4 Zawsze należy rozmawiać ze swoim partnerem o swoich problemach.Tego tematu rozwijać nie będę, znacie moje zdanie na temat komunikacji w związku. Jest to że tak to nazwę jądro związku partnerskiego. Pisałem to już w innych artykułach które możesz poczytać na mojej stronie w tym miejscu- związek partnerski.

5 Ostatnią poradą jest cierpliwość, jeśli chodzi o mnie to jest prawdopodobnie moja słabość. Nieraz ujawniło się to w moim związku staram się nad tym pracować , nie powiem żeby było łatwo. Jak wiesz, prawdopodobnie z własnych doświadczeń, życie sprawdza cię z cierpliwości na każdym kroku w różnych sytuacjach.

Mam nadzieje że znalazłaś/eś coś przydatnego dla siebie w tym artykule, w końcu coś co było 50 lat temu nie koniecznie musibyć nie aktualne w teraźniejszości, tym bardziej jeśli chodzi o relacje między partnerami.